Czwartego maja 2011 roku, w wieku 99 lat, zmarł Wiktor Perkowski – urodzony w Rogówku syn Antoniego Perkowskiego herbu Pierzchała i Bronisławy z Ostrowskich, weteran konfliktu polsko-czeskiego o Zaolzie, kampanii wrześniowej i armii Andersa. W latach 1939-1941 był jednym z dziesiątków tysięcy polskich jeńców, którzy byli więzieni na terenie ZSRR w syberyjskich łagrach w nieludzkich warunkach. Wiktor Perkowski przed poborem do wojska był m.in. murarzem i pracował przy budowie kuchni Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy. W wojsku pracował w kuchni, co – w połączeniu z umiejętnością wypieku chleba – okazało się zbawienne w czasie niewoli. W piekielnych warunkach, jakie w łagrach Polakom zgotowali sowieci, pozostał wierny zasadom wyniesionym z domu rodzinnego – a był synem gorących orędowników ruchu Kół Żywego Różańca i Bractwa Trzeźwościowego w choroszczańskiej parafii. Narażając własne życie, wynosił pod obozowym płaszczem chleb, który dla współwięźniów był warunkiem przeżycia. Po wydostaniu się z ZSRR wraz z armią Andersa, walczył w niej aż do demobilizacji w 1947 – warto dodać, że na jego szlaku bojowym znalazło się zdobycie Monte Cassino. Nie godził się z przejęciem władzy w Polsce przez komunistów, w wyniku czego wybrał życie na emigracji. Osiadł w Wielkiej Brytanii w Hednesford, gdzie ożenił się i doczekał licznej rodziny. Był człowiekiem mężnym nie tylko na frontach II wojny światowej, ale i w cywilu. Krytykował polskie wady narodowe, co w konserwatywnym środowisku emigrantów zamieszkujących Anglię nie przysparzało mu sympatii. Jednocześnie bronił swojego otoczenia przed marazmem nieustającym poczuciem humoru. Pochowany został na hednesfordzkiej nekropolii.
(Wojciech Jan Cymbalisty)